środa, 31 lipca 2013

Rozdział 6

  Zero uczuć, zero sentymentów...

 Dochodziła 20, ubrana i w pełni gotowa czekałam na Szczęsnego który miał pojawić się lada moment. Siedziałam przy otworzonym oknie balkonowym rozkoszując się lekkimi powiewami ciepłego letniego wiatru, mimo tego że dni tutaj były dość chłodne i bardzo często padało, wieczory były ciepłe i przyjemne.
Co jakiś czas spoglądałam na zegarek, była dokładnie 19.53 kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam zamykając okno, otworzyłam drzwi i ujrzałam Szczęsnego, przywitałam go i zaprosiłam do środka.
-No to od czego zaczynamy?-zapytał rzucając się na łóżko.
-Wstawaj wychodzimy-powiedziałam pstrykając palcami.
-Dokąd?
-Musimy od czegoś zacząć-powiedziałam sięgając do tylnej kieszeni spodni-a myślę że to jest dobry początek-pomachałam plastikową kartą, która służy jako klucz.
-Skąd to masz?-spytał.
-Znalazłam rano w samochodzie Kryspina, pomyślałam że może się przydać no i proszę akurat zdarzyła się okazja.
-Chcesz wejść do jego pokoju? Skąd wiesz że go tam nie ma?
-Ponieważ spędziłam dwie godziny na korytarzu a potem siedziałam przy uchylonych drzwiach swojego pokoju czatując kiedy tylko Kryspin wyjdzie, no i udało się, najwyraźniej fart nam sprzyja, wyszedł jakąś niecałą godzinę temu, rozmawiał przez telefon mówiąc że będzie za parę minut, musimy się dowiedzieć dokąd się udał.
-Skąd masz pewność że nie wróci jak tam wejdziemy?
-Nie mam-wzruszyłam ramionami.
-A skąd wiesz czy znajdziesz tam coś na temat jego spotkania?
-Skoro się z kimś spotyka to logiczne że jakoś muszą się umówić-przewróciłam oczami.
-No dobrze mądralo a co zrobisz jeśli jednak wróci a my będziemy w środku?
-Nie zadajesz przypadkiem za dużo pytań? Coś wymyślę-powiedziałam, po czym pociągnęłam Szczęsnego za sobą.
Weszliśmy do pokoju Kryspina, panował tam nieskazitelny porządek a w powietrzu unosiła się jeszcze woń jego perfum. Na łóżku leżał laptop, od razu zabrałam się za szukanie jakiś informacji, Wojtek poszedł do pokoju w poszukiwaniu czegokolwiek. Usiadłam na łóżku z laptopem na kolanach, na pulpicie ukazało się zdjęcie jakieś dziewczyny, nie widziałam jej nigdy wcześniej, przeglądałam foldery w których zdjęć było znacznie więcej, ogromnie zdziwiło mnie to że były tam nawet zdjęcia tej dziewczyny z Kryspinem. Miałam pewność że to z nią właśnie poszedł się spotkać. Włączyłam jego pocztę i zaczęłam czytać wiadomości, może nie powinnam tego robić, w końcu naruszałam ich prywatność jednak usprawiedliwiałam się tym że mam prawo wiedzieć dlaczego się tutaj przeprowadziliśmy w tak szybkim tempie, wiadomości było mnóstwo, nie czytałam wszystkich dokładnie, szukałam tylko jakiegoś adresu czy miejsca w którym mieli się spotkać, po przejrzeniu ogromnej ilości wiadomości udało mi się coś znaleźć, wzięłam kawałek kartki, jakiś długopis i zapisałam adres, włożyłam kartkę do tylnej kieszonki spodni, jeszcze przez chwilę studiowałam wiadomości jednak po chwili przypomniałam sobie o Szczęsnym który jak by zniknął. wyłączyłam laptop i odłożyłam na miejsce chciałam zawołać Wojtka jednak wstając z łóżka zobaczyłam Kryspina, stojącego z założonymi rękami, moje serce przyspieszyło do tysiąca uderzeń na minutę, zrobiło mi się gorąco, nie mogłam wymyślić żadnego racjonalnego wytłumaczenia, bałam się że Szczęsny wyparuje zaraz z pokoju a Kryspin wścieknie się do granic wytrzymałości, już wyczuwałam jego złość emanującą na odległość, wypuściłam powietrze z płuc aby się uspokoić.
-Przepraszam, mój laptop nawala i pomyślałam że skoro cię nie ma to mogę skorzystać z twojego... - starałam się aby mój głos nie drżał.
-Nie ma sprawy, tylko mogłaś mnie uprzedzić - powiedział bez emocji.
Podszedł do szafki i zabrał z niej tableta, w tym momencie zauważyłam Szczęsnego wymykającego się z pokoju, odetchnęłam z ulgą, uszłam z tego z życiem chociaż na początku nie wydawało się ciekawie.
-Możesz wziąć mojego tableta, na jakiś czas - powiedział Kryspin podając mi urządzenie.
-W zasadzie nie będzie mi potrzebny, a jeśli już to powiem ci o tym wcześniej - uśmiechnęłam się sztucznie - pójdę do siebie, do jutra - powiedziałam w drodze do wyjścia, przed drzwiami mojego pokoju stał Szczęsny, weszliśmy do środka, oparłam się o drzwi i usiadłam na ziemi a obok mnie Wojtek, który wypuścił powietrze z płuc wyraźnie odczuwając ulgę.
-Co za stres, po co ja się na to godziłem, nawet nic nie znaleźliśmy.
-Nie narzekaj, trochę adrenaliny się przyda, a co do tego że nic nie znaleźliśmy - powiedziałam wyciągając z kieszeni pomiętą kartkę, uśmiechałam się machając mu ją przed oczami. - dokładny adres restauracji - powiedziałam śmiejąc się. 
-A więc co teraz geniuszu ? 
-Słyszysz to? - przyłożyłam ucho do drzwi, z korytarza słychać było odgłos zamykanych drzwi a następnie kroki, podbiegłam do okna, po chwili przed hotelem pojawił się Kryspin wsiadający do swojego samochodu.
-Masz swój samochód ? - spytałam.
-Stoi za hotelem.
-No to chodź - pociągnęłam go za rękę, wybiegliśmy z pokoju, prosto do windy w ciągu kilku sekund znaleźliśmy się przy aucie Szczęsnego a chwilę później jechaliśmy pod adres który widniał na kartce. Szczęsny zaparkował samochód w mało widocznym miejscu, jednocześnie odpowiednim ponieważ dokładnie widać było samochód Kryspina.
-Co teraz?
-Czekamy.
-Na co? 
-W końcu wyjdą z tej kawiarni a my pojedziemy za nimi - powiedziałam wygodnie rozsiadając się w fotelu.
-Nie prościej było by, gdybyś po prostu porozmawiała z Kryspinem?-zapytał Szczęsny.
-Myślisz, że szpiegowała bym go gdyby chciał ze mną o tym rozmawiać?-odpowiedziałam.
-No tak racja-odparł-Pójdę po coś do picia-powiedział wysiadając z samochodu.
Po około 10 minutach Szczęsny wrócił do samochodu wręczając mi pysznie pachnącą mrożoną kawę, sam natomiast zajął się czytaniem gazety, którą kupił.  Spoglądałam na niego co jakiś czas, nie wiedząc co ze sobą zrobić, w pewnym momencie mój wzrok przyciągnąło zdjęcie widniejące w gazecie, wyrwałam Szczęsnemu gazetę z rąk i zaczęła czytać artykuł. "Nancy Clark i jej nowa miłość?" Piękna Samantha Clark, angielska gwiazda modelingu, znana z dużej ilości rozterek miłosnych widywana jest ostatnio w towarzystwie przystojnego Kryspina Dobrowolskiego, angielskie media donoszą iż jest on menadżerem klubów piłkarskich, a całkiem niedawno przeprowadził się do Londynu z Dortmundu. Czyżby to ze względu na Nancy? Para wygląda na naprawdę mocno zakochanych. Czyżby nasza szalona i nieokrzesana Nancy w końcu znalazła miłość swojego życia?
-No i co w związku z tym?-zapytał nieświadomy Wojtek.
-To ona-powiedziałam uniesionym głosem wskazując Szczęsnemu zdjęcie w gazecie.
-Tak i to właśnie ona wychodzi teraz z Kryspinem-odparł wskazując głową w ich kierunku-Jedziemy za nią czy za Kryspinem?-zapytał
-Za nią, ale nie jedziemy-powiedziałam wysiadając z samochodu-zaczekaj tutaj-rozkazałam, zamykając za sobą drzwi. 
Ukrywając się między samochodami poczekałam aż Kryspin odjedzie, następnie ruszyłam w kierunku w którym szła Samantha, gdy byłam tuż za nią odważyłam się z nią porozmawiać.
-Samantha Clark?-zawołałam niepewnie.
Kobieta odwróciła się na pięcie i podeszła bliżej mnie.
-Kim jesteś, i dlaczego nazywasz mnie Samantha?-zapytała.
-Bo tak się nazywasz?-zapytałam unosząc jedną brew do góry.
-Nazywam się Nancy- oznajmiła- Samantha to moje imię jednak nie lubię go używać.
-Dobrze, a więc Nancy-zaczęłam-Ja nazywam się Lena Lipska-przedstawiłam się  po krótkiej pauzie.
-Nic mi to nie mówi-zakomunikowała Nancy -Znamy się?-dodała. 
-W zasadzie nie-odpowiedziałam niepewnie-Mieszkam z Kryspinem, jestem siostrą jego przyjaciela. 
-Och, jak miło – zironizowała-Od zawsze wiedziałam że z niego dobry człowiek, ale w dalszym ciągu nie wiem po co do mnie przyszłaś. 
-Chciałam zapytać, czy to ty jesteś powodem dla którego Kryspin się tutaj przeprowadził-zapytałam przygryzając wargę, na co panna Clark wybuchnęła śmiechem.
-To była tylko i wyłącznie jego decyzja, nikt go do tego nie zmuszał-oznajmiła oschle-A teraz wybacz nie mam czasu.
-A czy ta rozmowa może pozostać między nami?
-Oczywiście kochanie-odpowiedziała Nancy ze sztucznym uśmiechem a następnie zostawiła mnie samą.
Gdy odeszła  od razu skierowałam się w stronę  samochodu Wojtka.
-I jak?-dopytywał się gdy tylko znalazłam się w  środku.
-Bogata, sławna,głupia, pusta, zadufana w sobie panienka-wycedziłam.
-Skąd takie wnioski?
-Stara się być miła ale jej to nie wychodzi, i na dodatek ten sztuczny uśmiech-powiedziałam ze złością-Lepiej wracajmy do domu.
Wojtek posłusznie odpalił silnik swojego samochodu i ruszyliśmy do domu, przez całą drogę żadne z nas się nie odzywało, byłam lekko zirytowana i zła, miałam wrażenie że źle zrobiłam przedstawiając się dziewczynie Kryspina, nie ufałam jej, mimo że ta zapewniła mnie że nasza drobna wymiana zdań pozostanie między nami miałam pewne obawy co do całej tej sytuacji. Po 15 minutach znaleźliśmy się pod hotelem,  pożegnałam się z Wojtkiem, wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę wejścia. Kilka minut później byłam już w swoim pokoju, w przedpokoju ściągnęłam buty, wchodząc do pokoju lekko przestraszyłam się  Kryspina stojącego przy oknie, odwrócił się w moją stronie a po jego minie można od razu można było poznać że jest zły.
-Czy ty nie możesz znaleźć sobie lepszego zajęcia niż śledzenie mnie?-zapytał podniesionym głosem.
-Gdybyś mi powiedział nie musiałabym cię śledzić-wycedziłam.
-A co cię to w ogóle obchodzi? To moje życie-odparł ze złością.
-Nie obchodzi mnie ani trochę twoje życie-syknęłam-Chcę się tylko dowiedzieć, dlaczego się tutaj tak nagle przeprowadziliśmy-powiedziałam zaciskając pięści ze złości.
-Nie interesuj się-wycedził oschle-widzimy się jutro na śniadaniu-powiedział wymijając mnie, po chwili usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Okropnie zła powędrowałam do łazienki, gdzie wzięłam długa, odprężającą kąpiel, dochodziła 24 kiedy położyłam się na swoim łóżku, chciałam zadzwonić do Blanki jednak po chwili namysłu stwierdziłam iż nie jest to dobry pomysł aby budzić ją w środku nocy, w dalszym ciągu byłam zła na Kryspina za to jak mnie potraktował, przecież należą mi się wyjaśnienia, nie interesuje mnie jego życie ani ta pusta laska z którą chodzi, mam prawo wiedzieć dlaczego się tutaj znalazła, i dowiem się choćbym miała ponieść tego konsekwencje.

  ~~~~~~~~~~~~~
witajcie po dłuuuugiej przerwie kochani! ;*
udało mi się znaleźć chwilkę czasu, coś wymyślić i napisać, może to nie jest jakieś super fajne ale jest i będę mogła myśleć nad kolejnym rozdziałem ;)
nie mogę obiecać że rozdziały będą dodawane często, wręcz przeciwnie będą dodawane jeszcze rzadziej niż na moim drugim blogu ;c
możliwe że jeszcze w wakacje napisze parę rozdziałów żeby mieć z głowy gdy zacznie się szkoła, mamy jeszcze miesiąc więc lajcik ;D
komentujcie, piszcie jak wrażenia i jak się podoba ;*
życzę miłego czytania ;*

5 komentarzy:

  1. No w końcu się doczekałam :D
    Rozdział świetny. Wciąga tak bardzo że nie można oderwać wzroku :) To bardzo dobrze, więc szacun dla autorki ;D
    Ta Nancy, troszeczkę dziwna. Czekam na wyjaśnienie spraw jej i Kryspiana.
    Informuj mnie o kolejnych rozdziałach :)
    Pozdrawiam i ściskam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Wreszcie wiadomo co ukrywa Kryspian.
    Zapraszam do mnie http://love-in-madrid.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. no nareszcie! nie moge doczekać sie następnego !.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem przeczytałą juz dawno, ale wybacz zapomniałam o komentarzu teraz wszystko nadrabiam.
    No muszę ci powiedzieć, że zaskoczyłaś mnie całkowicie. Sprawa Kryspina i tej "jego dziewczyny" troche mnie niepokoji. Bo jesliu przez nia tak szybko przeniółsł sie do Londynu to słabo...
    Choc jak dla mnie to musiało miec inne znaczenie.
    A tak wohule jestem ciekawa dlaczego on tak ciagle naskakuje na Lenę. Koleś przegina
    Z niecierpliwoscia czekam na następny
    i życzę wenki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam się do The Versatile Blogger, więcej informacji u mnie :)

    OdpowiedzUsuń