czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 5

 Chodź ze mną po szczęście, albo po szaleństwo.

   Obudziłam się gdy zegar wskazywał parę minut przed 7. Nie chciało mi się już spać, a do śniadania zostały jeszcze 2 godziny więc postanowiłam pójść pobiegać. Wzięłam prysznic a następnie ubrałam coś odpowiedniego. Wyszłam z hotelu i kierowałam się w stronę pobliskiego parku który widniał w oddali. Biegałam ścieżkami, słuchając muzyki i przyglądając się innym ludziom spacerującymi wraz ze swoimi zwierzakami. W pewnym momencie przystanęłam na chwilę aby złapać oddech, spojrzałam w okół i lekko zaniepokoił mnie ten widok, dopiero po chwili uświadomiłam sobie że kompletnie nie wiem gdzie jestem. Biegłam cały czas przed siebie co jakiś czas skręcając w jaką boczną ścieżkę, nie zwracając uwagi na to dokąd biegnę. Chciałam spytać kogoś o drogę jednak to nie był dobry pomysł ponieważ nawet nie wiedziałam o co miałabym spytać, nie zwróciłam uwagi na nazwę naszego hotelu czy tez ulicę na której się znajduje. Okropnie żałowałam że zamiast telefonu zabrałam MP4. Nie wiedziałam która jest godzina, ile zostało mi czasu zanim Kryspin zabije mnie po raz kolejny, nie miałam pojęcia w którą stronę się udać, byłam totalnie bezradna. Po krótkim namyślę postanowiłam iść przed siebie w nadzieji na to że trafię na którą z dróżek które pamiętam lub na którąś z tych z których widać hotel. Nie okazało się to zbyt łatwe, najpierw parę razy znalazłam się w tym samym miejscu, potem prawdopodobnie znalazłam się po drugiej stronie parku, biegałam wszystkimi możliwymi ścieżkami i ich kombinacjami jednak żadna nie prowadziła do hotelu, byłam już okropnie zmęczona, usiadłam na pobliskiej ławce aby trochę odpocząć, myślałam nad tym co powinnam teraz zrobić, byłam już na każdej ścieżce ale żadna nie doprowadziła mnie do hotelu a przecież jakoś musiałam się tutaj znaleźć, owszem park był ogromny ale wydawało mi się nie oddaliłam się tak bardzo od hotelu aby się zgubić a jednak. Spojrzałam w bok aby rozejrzeć się za kimś kto potencjalnie  mógł by mi wskazać drogę do jakiegokolwiek hotelu, może udało by się że był by to ten w którym nocowałam, nie było jednak nikogo, nikt nie biegał, nie było nikogo na spacerze z psem, totalna pustka. Jednak po lepszym przyjrzeniu się zobaczyłam to co pragnęłam zobaczyć od dłuższego czasu, hotel - mój hotel którego szukam, nie rozumiem tego jak mogłam go wcześniej nie zauważyć. Pobiegłam jak najszybciej przed siebie prostą ścieżką która doprowadziła mnie przed hotel. Ogromnie się cieszyłam że w końcu się odnalazłam. Wbiegłam do środka kierując się od razu do windy. Gdy tylko drzwi się otworzyły, szybko weszłam do środka, gdzie spotkałam Kryspina oraz Szczęsnego, chciałam się wycofać jednak było już trochę za późno.
-Gdzie ty byłaś dziewczyno ?! - zapytał Kryspin prawie krzycząc.
-Pobiegać - odpowiedziałam zmieszana.
-3 godziny ?! - powiedział jeszcze bardziej unosząc głos.
-Nie krzycz - tym razem to ja podniosłam głos, miałam dość tego że traktuje mnie jak małe dziecko które trzeba pilnować i któremu trzeba mówić co ma robić. - Zgubiłam się - powiedziałam trochę ciszej.
Szczęsny się zaśmiał, Kryspin uśmiechnął się pod nosem nic nie mówiąc. Zirytowana spojrzałam na Szczęsnego, który powstrzymywał śmiech zagryzając wargi. Miałam ich obydwu dość, ciekawy czy gdybym się nie pojawiła do wieczora czy by ich to tak bawiło.
-Zjedź coś i się przebierz, zabieram cię gdzieś - powiedział Kryspin poważniejszym tonem.
W tym momencie drzwi windy się otworzyły, wyszłam jak najszybciej kierując się w stronę mojego pokoju i nie patrząc nawet w stronę Kryspina oraz Szczęsnego. Weszłam do pokoju rzucając się na łóżko, leżałam patrząc w sufit, nagle zadzwonił mój telefon, wyjęłam go z pod poduszki, na wyświetlaczu pojawiła się Blanka, strasznie ucieszyłam się że dzwoni.
-Blanka kochanie ty moje ! - wykrzyknęłam po odebraniu.
-Tak teraz kochanie, ale odezwać to się nie mogłaś - powiedziała zirytowana - znalazłaś sobie kogoś w tych Niemczech i o starych przyjaciołach już zapomniałaś i nawet zadzwonić nie raczysz - skończyła oburzona.
-Zbyt dużo się działo, przepraszam - zaczęłam - nie mieszkam już w Dortmundzie a w Londynie nie pytaj czemu bo sama tego nie wiem. Poznałam Szczęsnego - powiedziałam z ogromnym entuzjazmem i intrygą w głosie.
-I mówisz mi to dlatego że masz super plan jak go poderwać ponieważ ci się mega zajebiście podoba- powiedziała.
Blanka znała mnie bardzo dobrze i zawsze potrafiła poznać czy coś knuje.
-Nie do końca, nie podoba mi się, po prostu jest w nim coś co mnie intryguje, i dlatego będzie mój - powiedziałam stanowczo.
-Lena a jeśli się zakochasz ? - spytała.
-To nie dla mnie, ja po prostu trochę się nim pobawię a potem go rzucę, żadnej miłości, przywiązania, zero uczuć, wyłącznie dobra zabawa.
-A jeśli go zranisz ? i przy okazji siebie - spytała z troską.
-Spokojnie nic takiego się nie wydarzy - uspokoiłam ja.
-Pamiętaj że cię ostrzegałam.
-Tak jest, mamo - powiedziałam śmiejąc się - pozdrów i wyściskaj ode mnie Galasa i powiedz mu że za nim tęsknie, zadzwonię za niedługo, kocham cię - powiedziałam naciskając czerwoną słuchawkę.
Udałam się do łazienki gdzie wzięłam prysznic, ubrałam się  , zrobiłam lekki makijaż i upięłam włosy. Byłam gotowa kiedy zadzwonił Kryspin mówiąc że czeka na mnie w samochodzie. Nie zdążyłam nawet nic zjeść no ale cóż, może uda mi się go wyciągnąć na miasto. Zamknęłam drzwi swojego pokoju i zeszłam na dół, minęłam recepcję i wyszłam z hotelu, od razu zauważyłam Kryspina siedzącego w swoim czarnym audi r8, kompletnie miałam pojęcia skąd ono się tutaj wzięło w ciągu zaledwie jednej nocy, zdałam sobie sprawę jak bardzo nie ogarniam Kryspina i tego co się wokół niego dzieje, i również z nim. Wsiadłam do samochodu i zapięłam pas,  Kryspin bez słowa odpalił silnik i ruszył przed siebie.
-Dokąd jedziemy ? - zapytałam przerywając ciszę panującą w samochodzie.
-Jedziemy obejrzeć jakieś mieszkania, nie możemy przecież wiecznie nocować w hotelu - powiedział uśmiechając się w moja stronę.
Naprawdę go nie rozumiem, nie rozumiem jego psychiki i zachowania, raz rzuca piorunami i jest zły na cały świat a chwilę później miły i spokojny i nawet się uśmiecha, wydaję mi się że coś lub ktoś powoduje te jego ciągłe zmiany nastrojów i muszę się dowiedzieć kto. Najpierw to a potem Szczęsny no chyba że uda mi się pogodzić te dwie rzeczy. Dojechaliśmy na miejsce, nawet nie zauważyłam kiedy minęła cała ta droga, wysiedliśmy z auta a przed nami ukazała się duża kamienica, udałam się do środka za Kryspinem, weszliśmy za trzecie piętro a tam Kryspin otworzył drzwi do jednego z mieszkań. Mimo że mieszkanie nie było do końca urządzone od razu mi się spodobało, bardzo przypominało mi to w którym mieszkaliśmy w Dortmundzie, dlatego tak chciałam mieszkać właśnie tutaj.
-I jak podoba ci się ? - spytał Kryspin schodząc po schodach.
-Jest super - odpowiedziała krótko.
-Za jakieś dwa lub trzy dni będziemy mogli się wprowadzić - powiedział.
Cieszyłam się że nie będziemy musieli zbyt długo przebywać w hotelu, zawsze to lepiej mieć swój własny pokój, kuchnie i własną lodówkę z której w każdej chwili można coś wziąć. Odruchowo przytuliłam się do Kryspina, brakowało mi tego, jego ramion w których zawsze mogłam znaleźć schronienie i czuć się bezpiecznie, oczywiście zdawałam sobie sprawę że zaraz zamieni się w marudzącego potwora jednak chciałam aby ta chwila trwała jak najdłużej. Po chwili oboje usłyszeliśmy głośne odgłosy mojego brzucha, no tak w końcu nie jadłam nic od rana więc miał prawo upominać się o swoje. Oboje zaczęliśmy się śmiać.
-Mam spotkanie za godzinę, więc w tym czasie możemy coś zjeść- powiedział uśmiechając się.
-Jestem na tak - odpowiedziałam z entuzjazmem.
Wyszliśmy z mieszkania udając się do samochodu, po drodze obserwowałam okolicę mojego przyszłego mieszkania, dużo zieleni, krzewów i drzew, cisza i spokój w okół. Z tego co zauważyłam kamienica położona była na obrzeżach Londynu dlatego panował tutaj cichy i spokojny nastrój, z dala od zgiełku i hałasu wielkich aglomeracji. Po około 20 minutach znajdowaliśmy się przed restauracją Clarke's. Udaliśmy się do środka gdzie kelner wskazał nam wolny stolik na końcu pomieszczenia w dość zacisznym i przytulnym miejscu. Zamówiliśmy coś do jedzenia, nie znam zbyt angielskiej kuchni więc zdałam się na Kryspina w nadzieji że podadzą nam coś w miarę normalnego co da się zjeść. Moje obawy były zbędne, danie jak najbardziej mi smakowało. Przez cały ten czas zamieniłam z Kryspinem parę zdań, nie miałam nawet o czym z nim rozmawiać. Dawniej mogliśmy rozmawiać godzinami a tematów wciąż nie ubywało, teraz kilka pytań, kilka prób podjęcia dyskusji jednak bez skutku, Kryspin wciąż wpatrzony był w telefon na który co jakiś czas przychodziły wiadomości, totalnie mnie ignorował co mnie irytowało. Chciałam wstać i powiedzieć że chciałabym wrócić do domu kiedy do restauracji wszedł Szczęsny od razu kierując się w naszą stronę. To zapewne z nim Kryspin był umówiony na spotkanie, postanowiłam zostać, może przynajmniej dowiem się czegokolwiek na temat przeprowadzki tutaj. Szczęsny przywitał się siadając na przeciwko mnie. Od razu zaczęli rozmawiać na temat piłki nożnej, dowiedziałam się że Kryspin od teraz jest menadżerem Szczęsnego i że ten będzie dość stałym gościem w naszym domu. Ucieszyłam się ponieważ to po części pozwoli mi wykonać mój plan. Nie miałam ochoty słuchać ich dalszych rozmów, założyłam na uszy słuchawki włączając piosenki jak najgłośniej, patrzyłam na ludzi którzy znajdowali się w restauracji jak i na ludzi idących ulicą, co jakiś czas spoglądałam w stronę Szczęsnego jednak był zbyt zajęty rozmową aby to zauważyć.
W pewnym momencie prawdopodobnie zadzwonił telefon Kryspina, natychmiast wziął go ręki i wyszedł na zewnątrz aby odebrać. To była moja szansa aby porozmawiać z Wojtkiem. Zdjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam w jego stronę.
-Jak długo znasz Kryspina ? - spytałam.
-Poznałem go na zgrupowaniu kadry przed euro.
-Jak to się stało że on dla ciebie pracuje - zadałam kolejne pytanie, upewniając się że Kryspin w dalszym ciągu rozmawia przez telefon.
-Zwolniłem swojego menadżera, zadzwoniłem do Kryspina aby polecił mi kogoś, okazało się że planuje się przenieść na stałe do Londynu więc zaproponowałem współpracę na co od razu się zgodził.
-Posłuchaj, mam problem a jednocześnie prośbę, od jakiegoś czasu Kryspin zachowuje się dziwnie, nie jest sobą i ma jakieś dziwne huśtawki nastroju, cały czas tylko laptop czy telefon, nie da się z nim nawet normalnie porozmawiać na inny temat niż piłka nożna, chcę dowiedzieć się co lub kto jest tego przyczyną - powiedziałam uśmiechając się zachęcająco.
-I co chcesz zrobić ? Szpiegować go ? - zapytał.
-Jeśli będzie trzeba - odpowiedziałam - To jak zgadzasz się ?
Szczęsny milczał przez chwilę zastanawiając się, patrzyłam na niego chcąc usłyszeć odpowiedź i nerwowo spoglądając w stronę drzwi wejściowych.
-Mam nadzieję że nie będę tego żałował - odpowiedział uśmiechając się.
Ogromnie się ucieszyłam, udało mi się połączyć rzeczy na których zdobyciu mi zależało, dowiem się co jest przyczyną zmiany Kryspina jednocześnie zbliżając się do Szczęsnego.
Zobaczyłam Kryspina wchodzącego do środka.
-Uwierz mi nie będziesz, przyjdź do hotelu dziś o 20, mój pokój znajduje się na przeciwko Kryspina - powiedziałam szybko, nie zdążyłam powiedzieć nic więcej ponieważ Kryspin usiadł przy stoliku. Postanowiłam wrócić do domu, pożegnałam się i wyszłam z restauracji, kierując się w drogą którą wskazał mi Kryspin jednocześnie obmyślając każdy najmniejszy szczegół mojego planu.

_____________________________________________________________________
przepraszam za tak długą nieobecność i za jakoś rozdziału która zadowalająca nie jest ;x
mam zbyt dużo nauki i kompletny brak czasu na cokolwiek.
następny rozdział dodam prawdopodobnie gdzieś początkiem czerwca bo wątpię że uda mi się wcześniej, jednak będę się starać. ;)
mam nadzieję że się komuś spodoba ;d



5 komentarzy:

  1. Rozdział genialny plan moze byc ciekawy juz nie mogę doczekać sie nastepnego szkoda że pojawi sie dopiero na początku czerwca nno ale cóż na dobre trzeba czekać

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super. Jestem ciekawa planu :P
    Mam nadzieję, że jakoś wytrzymam do tego czerwca ;)
    Jeśli będziesz mieć czas i ochotę to zapraszam do siebie:
    http://bvb-dream-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm... Kryspin taki tajemniczy jest. Może się zakochał ;p a może w Lenie i dlatego jego stosunek do niej się tak ciągle zmienia :D intryguje mnie on ;p a co do planu Leny to niezbyt mi się on podoba, podejrzewam, że jakieś problemy z tego będą i to nie małe...
    zapraszam do siebie na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział ;) Mam nadzieję że Lena na poważnie będzie z Wojtkiem. Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam!
    Zapraszam do mnie ;)
    http://tyleniespelnionychmarzen.blogspot.com/
    http://bozenawojtekstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, jak i cała reszta.
    Masz ogromny talent dziewczyno ! :)
    Czekam na następny rozdział . ;)

    Jeśli miałabyś chwilę czasu to zapraszam do siebie. Również pisze o dziewczynie która straciła rodziców:
    my-closed-the-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń